Informacje i historia

Szkoła

POCZĄTKI HISTORII SZKOŁY NA PRZYSŁOPIU

Na podstawie opracowania  Jana Żurka pt.„ Przysłop z widokiem na historię”, które jest dostępne w zakładce Publikacje o Przysłopiu

„Od roku 1896 do 1929 istniała w Zawoi Przysłop tzw. Szkoła Zimowa. Mieszkańcy Przysłopia, którzy posiedli umiejętność czytania, pisania i rachunków – Kobiela Zofia, Kobiela Feliks, Oleksa Jan i Bogdanik Kazimierz – przyjmowali w okresie zimowym w swoich domach doceniającą wartość wykształcenia młodzież z Przysłopia i  przekazywali im swoją wiedzę.  Pierwszym dyplomowanym nauczycielem, który podjął pracę na Przysłopiu był Franciszek Gazda. …  uzyskując w 1932 r. posadę na terenie bezszkolnym w Przysłopiu, przysiółku Zawoi, z poleceniem zorganizowania jednoklasowej szkoły powszechnej… Przybył tam w okresie letnich wakacji aby przygotować izbę lekcyjną i mieszkanie dla siebie. Oczarowany krajobrazem babiogórskim, po zapoznaniu się z terenem przysiółka, odbywa pierwsze wycieczki… Wracał więc Franciszek Gazda z wewnętrznym postanowieniem obudzenia folkloru na swoim terenie. Przysłop to przysiółek leżący na południowym zboczu Magurki… Wtedy był to „świat zabity deskami”, odległy od centrum Zawoi i sklepu o przeszło 1 godzinę marszu, od stacji kolejowej w Suchej Beskidzkiej o przeszło 2 godziny, a od Makowa Podhalańskiego przez Grzechynię do 3 godzin marszu. Łączność ze światem gwarantowały jedynie nogi młodego Franciszka Gazdy. Warunki życia były prymitywne. Mdłe światło lampy naftowej, radio kryształkowe na słuchawki, samotność w długie zimowe wieczory, to wszystko było bodźcem do pracy społecznej, poznania ludu i jego obyczajów. Zaczyna od pieśni ludowych, słuchając ich wykonania przez młodzież i starszych… Gromadzi koło siebie młodzież i starszych kompletując zespół i kapelę, rozpoczyna próby. Wiele czasu zajęło mu odtworzenie stroju zawojskiego… Za jakie pieniądze wyposażył F. Gazda zespół w piękne nowe stroje, trudno odgadnąć. Jednak teraz mógł już spokojnie oddać się pracy z zespołem. Warunki jednak były trudne. Z powodu braku odpowiedniej sali, próby taneczne odbywały się w scenerii tła świerków na polanie, natomiast w zimie i przy złej pogodzie, na klepisku w stodole. Pierwsze występy odbyły się na własnym terenie, podczas uroczystości szkolnych i regionalnych. …  Pierwszy poważny występ odbył się w sierpniu 1935 roku, na „Święcie Gór” w Zakopanem, a odniesiony sukces zapalił chęć do dalszej wytrwałej pracy. Rezultat tego oglądano na Zjeździe Górskim w Sanoku w 1936 roku, jak również 13.09.1936 roku z okazji otwarcia stadionu sportowego w Zawoi, z inicjatywy honorowego jej obywatela, gen. Tadeusza Kasprzyckiego. Wtedy to, w obecności wojewody krakowskiego odbył się występ „Babiogórców” z obrzędem dożynek, z cyklem 14 pieśni z Zawoi i paru z okolic Krakowa, z odtańczeniem „zbójnickiego”. Na Tydzień Gór w Wiśle w 1937 roku, przygotował Gazda specjalne widowisko, z bogatym programem pieśni i tańców. Babiogórcy występowali w wielu miejscowościach kraju, a mianowicie w Krakowie, Katowicach, Wilnie, przed mikrofonem Polskiego Radia.

Największy zaszczyt spotkał ich w Warszawie, gdzie występowali na Zamku Królewskim przed obliczem prezydenta RP Ignacego Mościckiego i jego świtą, a następnie w rezydencji marszałka Polski, przed Edwardem Rydzem-Śmigłym i w gmachu prezydenta Warszawy na zaproszenie Stefana Starzyńskiego. Występy te, dzięki oryginalnemu brzmieniu pieśni i muzyki góralskiej, tańcom w barwnych strojach, wzbudziły żywe zainteresowanie. O szczerym umiłowaniu folkloru babiogórskiego i bezinteresowności Franciszka Gazdy, świadczy fakt, że efekt swej żmudnej pracy zbierackiej… przekazał nauczycielce i dyrektorce Szkoły Podstawowej nr 5 w Zawoi Gołyni, Pani Zofii Bugajskiej, która w roku 1963 podjęła trud reaktywowania zespołu „Babiogórców”, gdzie zalążkiem był trzy osoby należące przed wojną do zespołu F. Gazdy. Leon Rydel – Zawojski budziciel babiogórskiego folkloru – Franciszek Gazda, Prace Babiogórskie 1982, Kraków 1983). (…ZNP wysłał mnie w 1966 roku na kurs wakacyjny dla działaczy kultury na wsi do Gdyni… Po podpisaniu listy obecności w pierwszym dniu pobytu, ktoś z drugiego końca sali wywołał moje nazwisko i zapytał, czy jestem z Zawoi spod Babiej Góry. Kiedy potwierdziłam – przyszedł do mnie wysoki, przystojny, lekko łysy pan w okularach. Przedstawił się: 

Ja jestem Franciszek Gazda, pracowałem kiedyś w Zawoi. Patrzyłam z niedowierzaniem, wzrokiem pełnym szacunku dla tej postaci i dostałam „gęsiej skórki”. Bo w Zawoi na zebraniu nauczycieli w 1964 roku prezeska ZNP przedstawiła nam życiorys Franciszka Gazdy, informując, że nie żyje. Uczciliśmy go minutą ciszy i w kronice ZNP zostało to zapisane. Teraz wypowiedziałam tylko: Czy to prawda, że ja mam przed sobą żywego, prawdziwego Gazdę? I serdecznie go uściskałam, nic więcej mu nie mówiąc. Potem zaczęły się długie rozmowy na temat Zawoi, jej mieszkańców, zespołu, który prowadził w latach 1932-1938. Pan Franciszek Gazda osobiście przekazał mi szczerze swoje doświadczenia i metody pracy z zespołem. Przyobiecał przesłać mi pieśni dożynkowe i inne oraz widowisko „Hej chłopcy na Mazury”. Dotrzymał słowa. W sierpniu 1966 roku otrzymałam od niego list i cenne materiały do pracy z zespołem… Franciszek Gazda przekazał mi wszystko, co wiedział o folklorze babiogórskim. Był to jego testament dla Zawoi, który mnie przypadło wypełniać. Załączam list… Pani Koleżanko. Przesyłam przyobiecane pieśni dla zespołu… Cieszę się, że „dawna nuta góralska” nie ginie, że podjęliście się  tamtejsze pieśni kultywować… Pieśń „Do gór, chłopcy, do gór” – prof. Romaniszyn i prof. Chybiński oceniali jej wiek na podstawie melodii opartej na trytonie, na dwa tysiące lat. A więc jest się czym szczycić… Stroje góralskie… starajcie się przywrócić. Przed wojną gdzieśmy się pokazali w nich – a byliśmy w wielu miejscach, jak w Krakowie, Katowicach, Warszawie, Gdyni, Wilnie, Sanoku, we Wiśle, u Prezydenta na Zamku Warszawskim, u Prezydenta m. Warszawy Starzyńskiego, u Marszałka Rydza-Śmigłego i przy wielu różnych okazjach – budziły one przyjazne uśmiechy i zachwyt same przez się… Proszę mi wierzyć, że zawsze z dumą wspominam chwile spędzone na Przysłopiu z dzielnymi chłopakami i dziewczętami i ze starszymi także… Proszę Was napiszcie mi, czy żyje który z naszych starych „zbójników” – Jędrek albo Stefan Spyrka, Władek Toczek, Michał Polak, Bartyzel – dziewcząt imiona i nazwiska zapomniałem… Życzę Wam sukcesów w pracy zespołu regionalnego. Racibórz, dnia 19 sierpnia 1966, Gazda Franciszek. – Zofia Bugajska. Zawoja, moja mała ojczyzna. Kraków 2011). Ciężka praca nauczycielska i społeczna, wykonywana przez F. Gazdę z pełnym oddaniem, zaowocowała utratą zdrowia. W roku 1938 opuszcza on Przysłop i przechodzi do pracy w Skawie.

 

LIKWIDACJA SZKOŁY w 2017 ROKU

Na podstawie opracowania  Jana Żurka pt.„ Przysłop z widokiem na historię”, które jest dostępne w zakładce Publikacje o Przysłopiu

Zbierając relacje świadków historii ciągle spotykałem się z pytaniem: „Co żeście młodzi zrobili z naszą szkołą? Myśmy harowali przy jej budowie, cieszyliśmy się, że wreszcie ją mamy a wy tak łatwo się jej pozbyliście. Nie patrzyliśmy, czy Zawoja, czy Stryszawa, czy Grzechynia, tylko budowaliśmy wspólne dobro”. To samo pytanie nurtuje mnie ciągle. Jak można było pozbyć się największej wartości na Przysłopiu? Wartości, od której zależy funkcjonowanie parafii z ministrantami i scholą, straży z młodzieżówką i generalnie całej społeczności. Próby podzielenia Przysłopia, na szczęście nieudane, podejmowane były już wcześniej. Dopiero obecny wójt Gminy Zawoja wprost wyartykułował na zebraniu, że jest to sól w jego oku, że nie podoba mu się Przysłop jako całość, woli go podzielić między trzy gminy. Niestety, trafił na podatny grunt. Nastało pokolenie facebookowe, nieprzyzwyczajone do długotrwałej pracy społecznej, dla którego najważniejsza jest wiedza z portali społecznościowych i ilość lajków i hejtów.  Pokolenie to zostało „urobione” marchewką i kijem. Kijem były pisma kierowane do rodziców, które z punktu widzenia prawa administracyjnego nie były decyzjami, nie zawierały podstawy prawnej, jedynie informację, że w klasach przysłopskiej szkoły jest zbyt mało dzieci, nie wskazywały drogi odwoławczej. W ramach marchewki wójt nie obiecał chyba tylko tego, że piątki w dzienniku będą wpisywane bardziej czerwonym długopisem. I podziałało. Szkoły nie ma. Co prawda, jeśli policzymy, że za siedemnastoma dziećmi, które uczą się obecnie w szkole stryszawskiej odpłynęła subwencja oświatowa, jeśli dołożymy do tego fakt, że subwencja na dzieci przeniesione do Zawoi zmniejszyła się o połowę, widzimy, że oszczędności poczynione na likwidacji są wątpliwe.  Znamiennym jest też, że w tym samym czasie, kiedy samorządowcy mydlili nam oczy opowiadając o konieczności oszczędności, radni lekką ręką podnieśli uposażenie wójta a ten bez żadnych oporów przyjął podwyżkę. Wyciągnąć z tego można wniosek, że nie o oszczędności chodziło ale o pokazanie, kto tu rządzi. Oczywiście, gdybym twierdził, że obojętna postawa rodziców wobec szkoły była powszechna, skrzywdziłbym tych, którzy angażowali się w różnym stopniu w jej ratowanie. Nie możemy wymienić wszystkich, lecz uważam, że naszym obowiązkiem jest wymienić w tym miejscu osoby, które do samego końca walczyły o możliwość posłania swych dzieci do przysłopskiej szkoły: Alicja i Lucjan Chowaniak oraz Bernadetta i Robert Morawa nie dali się zastraszyć kijem ani zachęcić marchewką ….

Wprawdzie szkoły nie mamy, próby dzielenia na trzy części trwają, lecz patrzmy w przyszłość z optymizmem. Zabory też minęły. W budynku szkoły obecnie mieści się Dom Dziennego Pobytu dla osób starszych i niepełnosprawnych. Niemożliwym jest w tak krótkim tekście przedstawić pełną historię Szkoły Podstawowej nr 4 w Zawoi Przysłop, wybrałem (subiektywnie) fakty i zdarzenia najistotniejsze. Również nie da się wymienić wszystkich nauczycieli pracujących w naszej szkole. Wymienienie kierowników i dyrektorów uważam za obowiązek: 

Gazda Franciszek (1932-1938),
 Jaszczur  Michał (1938-1939),
 Tutaj (?) (1940-1943),
 Pawłowska Wanda (1945 – ?),
 Deja Stefania (?-1953),
 Szczurek Czesława (1953),
Janus (Dańczak) Kunegunda (1953-1958),

 Smyrak Antoni (1958-1970),
 Sroka Zofia (1970-1984),
 Biłka Lucyna (1984-1998),
 Krzeszowiak Wiesława (1998-2016),
 Zasadziński Mariusz (2016-2017). 

Z historii szkoły...